To ważne, by warsztaty nie były tylko formą plastycznego "wyżycia się", ale realnym uczestnictwem w kreacji przestrzeni. Dlatego tamte warsztaty miały tak ogromną wartość. Po dwudniowej pracy na planach i makietach podwórka, postanowiliśmy z dziećmi zrobić jakąś małą interwencję w zastaną przestrzeń. Interwencję na miarę środków, możliwości i czasu, w jakim działaliśmy. Pomalowaliśmy odrapany trzepak.
Blogowa kronika warsztatowej przygody na Mokotowskiej 55 tu.
foto: Marta Zabłocka